Still we had to delay delivery of wood by 2 days and also Mr Jacek's team has a really long 'long weekend' (6 days, good for them!). At least the weather seems to be improving (which means: finally it did not rain today! ;-)).
On the negative side, I am getting more and more frustrated by people trying to pull more and more money from us for things that are not really worth the value. Somehow they assume that if we build a house, we must be millionaires that don't mind spending one more 1000 PLN here or there. Well they're very much mistaken!...:-(
***
Od dziś rana chłopaki od stali ostro naprawiają krzywe słupy. Mają skończyć do jutra - jeśli im się uda, to wielkiego opóźnienia nie będzie. Trzymam kciuki.
Tym niemniej, musieliśmy przesunąć dostawę drewna o 2 dni na środę, no i pan Jacek ma dłuższy urlop - ostatnia szansa przed montowaniem drewna :-).
Poza tym, trochę się ostatnio zdenerwowałam (czas najwyższy, w końcu dom buduję, i to w Polsce...:-( ). Na każdym kroku różne osoby próbują z nas wyciągnąć dodatkową kasę, niekoniecznie dostarczając odpowiednią wartość w zamian. Wydaje im się chyba, że przy tak dużej inwestycji, jak dom, możemy szastać pieniędzmi na prawo i lewo (bo w końcu taki 1000 zł tu i tam to mały procent wartości domu...). Zawzięliśmy się i będziemy się bronić.
***
Status as of last Wed (Thu & Fri were off in Poland). No change in the house itself, but the garage has moved a bit. / Zdjęcia z zeszłej środy. Stal wygląda jak wcześniej, ale garaż ruszył trochę w górę.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz